Blog / Społeczeństwo
W tej sekcji bloga publikujemy wpisy dotyczące spraw społecznych, głównie dotyczących naszego regionu
Znane wielu Polakom przysłowie o potrzebie spolegliwości jakby ilustruje nasz dzień powszedni. To wskazówka, dla tych, którzy chcą osiągnąć wyłącznie dla siebie indywidualne profity. Ile wspólnego z moralnością ma bezwarunkowe dążenie osiągania własnego sukcesu? Wiem jednak, że osoby, którym wydaje się, że ich poziom wiedzy osiągnął w ich mniemaniu wystarczający pułap, za wszelką cenę i we wszystkich możliwych kierunkach pragną się „sprzedać”. Gdzie jednak pozostaje przestrzeń określana lojalnością? A pytanie zostaje bez odpowiedzi.
Kiedy przed laty toczyłem ostrą dyskusję z burmistrzem na temat modelu kultury samorządowej w Żywcu dostrzegałem jedynie zagrożenie ze strony modelu powszechnie zwanego „supermarketem kultury”. Nie byłem wtedy również za innym rozwiązaniem zawartym w innym kanonie określanym „muzeum arcydzieł narodowych” które określało kulturę jako zasób materialnego i duchowego dorobku społeczeństwa do okresowego wykorzystywania przez najbardziej aktywnych intelektualne mieszkańców.
Sokrates znany jest z tego, iż uważał się za lepszego od osób nie używających rozumu tylko w tym, że on, w przeciwieństwie do nich, zdawał sobie sprawę ze swojej niewiedzy. Do dzisiaj aktualne jest przeświadczenie wśród decydentów o swojej wyższości nad podległym ludem. Tylko w tym przypadku używanie rozumu stoi pod dużym znakiem zapytania, a refleksja nad swoim postępowaniem jest ze wszechmiar obca współczesnym zarządcom.
Kiedy budzę się, wyobrażam sobie ten nowy dzień bez konieczności zadawania pytań i dochodzenia, czy człowiek z którym rozmawiam jest godny mego zaufania, czy jego poza stwarza jedynie pozory szczerości. Ale niemal natychmiast otrzeźwia mnie w ułamku sekundy świadomość czasu, miejsca i warunków w jakim przyszło mi żyć. Bo jakże można nie uwzględnić tego, co mną wstrząsało w tej rozmowie.
To było 30 lat temu. Była sobota 4 czerwca 1986 r. Do Żywca przyjechały telewizyjne wozy transmisyjne. Miasto było oplecione kilometrami kabli pozwalających prowadzenie transmisji tego wydarzenie „na żywo”. W jedynym hotelu „Polonia” zamieszkali gwiazdorzy polskiej telewizji jak i cała ekipa techniki telewizyjnej. Wieczorem w kompletnie przebudowanym amfiteatrze zaprezentowały się gwiazdy polskiej estrady, a w żywieckim parku, między zamkami koncertował kontrowersyjny wówczas zespół KAT. Ale spójrzmy za kulisy tego wydarzenia.
Naprawdę nie mam zamiaru narzekać ani być odkrywczym w swoim samozadowoleniu. Ze wszystkich stron codziennie, od rana do wieczora zewsząd płyną nakazy bycia szczęśliwym. Propaganda szczęśliwości niemal wiecznej przebiła w swych obszarach znaną starszemu pokoleniu z okresu minionych błędów i wypaczeń, propagandę sukcesu. Czuję się jakby naraz świat wirtualny kina amerykańskiego tworzył scenariusz naszego codziennego bytowania. I wcale nie trzeba stać w kolejce po trudne do zdobycia wizy amerykańskie, by uczestniczyć w zwariowanym tańcu szczęśliwości. Nie jest to rock & rol. Bliżej mu do opisywanego w wielu pozycjach literackich w różnych odmianach tańca chocholego.
Kiedy pojawia się termin „wypalenia”, najczęściej kojarzony jest on z zawodowym stanem degradacji człowieka. Zespół wypalenia dotyczy osób pracujących z innymi osobami, najczęściej zawodu nauczyciela, ale nie omija kapłanów, sióstr i braci zakonnych, psychologów, lekarzy, pielęgniarek, pracowników socjalnych, terapeutów i wielu innych. Ja rozszerzyłbym to zjawisko na ludzi sfery twórczej jak aktorów, reżyserów, piosenkarzy, poetów i literatów a także animatorów kultury, którzy przechodzą w stan manipulacji społecznej traktowanej również jako wypalenie twórcze.
Wielokrotnie indagowany o konieczność mojego aktywnego uczestnictwa w dialogu, zauważyłem że chociaż do określenia problemu używamy takich samych określeń, to jednak pojmowanie tychże określeń jest dalece zróżnicowane. Tak więc postanowiłem, jak to się dzieje w każdym przypadku merytorycznej dyskusji bądź pisemnych wynurzeń „na temat”, chwile poświęcić problemowi dookreślenia pojęcia, którym zostałem wywołany.
Agresja słowna, agresja psychiczna, agresja fizyczna, agresywność w ogóle, przemoc. Wszystkie te pojęcia dotyczą tego samego – psychofizycznego stanu wykraczającego grubo ponad normę. Agresja ma różne oblicza. Jest nawet takie powiedzenie, że jak się chce kogoś uderzyć to kij zawsze się znajdzie.
O nowomowie można powiedzieć jeszcze sporo. Tym bardziej, ze zjawisko to tu i teraz dotyka każdego z nas. Dzisiaj jesteśmy słuchaczami wypowiadanego najczęściej przez polityków potoku słów, które w rzeczywistości nic nie znaczą. Ot, po prostu słowa, słowa, słowa. Gdyby pokusić się i nagrywać wszystko to, co przyjdzie nam na co dzień wysłuchiwać, zbiór tych pustych frazesów byłby pozorny.
First<<1
2
3
4
5
6
7
8
9
10>>Last
Ostatnie artykuły
Archiwum