Czego chcemy w kulturze?
2016.01.13 Projekty Kultura
Młodzi ludzie pragną czym prędzej zakończyć uciążliwą edukację w szkołach średnich Żywca i wyjechać z „tego miasta”. O powrotach prawie nikt z Was nie wspomina. To zjawisko, występujące powszechnie, grozi dalszą marginalizacją miasta. Nikt nie jest prorokiem we własnym domu. Dlatego zastrzeganie się, że po studiach nikt nie powróci do Żywca jest przysłowiowym „wróżeniem z fusów”. Dlaczego nic wartościowego w sferze kultury w Żywcu się nie dzieje? Wszyscy mieszkańcy ciągle czekają. Po co się narażać lokalnym władzom czy gronu pedagogicznemu w każdej szkole, czy księdzu w najbliższej parafii? Byle mieć święty spokój i narzekać na wszystko i wszystkich.
|
Społeczeństwo obywatelskie winno same podejmować o sobie decyzje. Poprzednie doświadczenia społeczne kreowały Polaków zgodnie z hasłem: „bierny, mierny ale wierny” (BMW). I tak to już pozostało. Władze mają święty spokój a społeczeństwo może sobie ponarzekać. Skoro twierdzicie, że jest tak źle, to sami zabierzcie głos w tej sprawie na stronie internetowej. Przedstawiciele władzy zaglądają na nią i czytają. Dzięki temu Wasze zdanie będzie publicznie znane. Bo bez inicjatywy samych mieszkańców nic się nie zmieni. Sprawujący władzę wykorzystują nazbyt obiegowe opinie do dalszego ograniczania nakładów na kulturę. Po co dodatkowe kłopoty finansowe? A ciągłe utyskiwanie na nijakość oferty kulturalnej to prawdopodobnie wygodna dla wszystkich postawa. Gdyby zaś spojrzeć na nas samych, to trzeba bezkrytycznie stwierdzić, że ta powszechna inercja kulturalna wynika z naszego powszechnego analfabetyzmu kulturalnego. |
|
|